Recenzja filmu

Krzyk 4 (2011)
Wes Craven
David Arquette
Neve Campbell

Koszmar z Woodsboro

"Krzyk 4" jest powrotem do pierwszej części horroru. Tym razem w centrum wydarzeń stoi siostra cioteczna Sidney Prescot. Dziewczyna przechodzi przez ten sam koszmar, z jakim dziesięć lat
Sidney Prescot to Anioł Śmierci. Wszędzie, gdzie się pojawia, giną ludzie. Ktoś rozpruwa im brzuchy, dźga ostrym nożem, podrzyna gardła, a krew tryska ze wszystkich części ich ciała. Każdy, kto chce przeżyć, powinien uciekać przed nią najdalej, jak się da. Jednak wbrew rozsądkowi, niewiele osób tak robi. Sidney jest przecież gwiazdą, którą wszyscy chcą poznać albo chociaż otrzeć się o koszmar, którego doświadczyła, i tym samym stać się częścią tworzonej przez nią legendy.  Szaleństwo, którym są ogarnięci, jest równie przerażające, co błysk ostrza tuż przed samą twarzą, i równie niebezpieczne, co sam morderca.

Serie horrorów mają to do siebie, że ich moc przerażania słabnie z każdą kolejną częścią ("Piła", "Halloween", "Teksańska masakra piłą mechaniczną"). To jednak nie dotyczy filmów Wesa Cravena. Do tej pory mogliśmy oglądać trzy jego "Krzyki", a każdy z nich mimo powielania tych samych schematów trzymał całkiem niezły poziom. O ile wszystkie były pastiszem klasycznych horrorów z latach 70. i 80., o tyle "Krzyk 4" jest już pastiszem pastiszu, i to zupełnie udanym.

"Krzyk 4" jest powrotem do pierwszej części horroru. Tym razem w centrum wydarzeń stoi siostra cioteczna Sidney Prescot. Dziewczyna przechodzi przez ten sam koszmar, z jakim dziesięć lat wcześniej musiała się zmierzyć bohaterka Neve Campbell - dookoła niej giną ludzie, a jej chłopak, któremu przestała ufać, jest co najmniej przerażający. Morderca wrócił do Woodsboro, ponieważ wróciła do niego Sidney, która promuje tu swoją książkę. Założenie, że "Krzyk 4" jest niejako remakiem oryginału, byłoby jednak dużym błędem. To, co przygotował nam Craven, jest dużo smaczniejsze, niż mogłoby się wydawać.

W czwartej części "Krzyku" (podobnie jak w poprzednich) nikt nie traktuje traumy Sidney z należytą powagą. Nawet świadomość, że szalejący w mieście morderca może stać tuż za plecami, nie psuje nastroju miejscowym nastolatkom. Choć wszyscy doskonale znają reguły horrorów (jeśli powiesz: "Kto tam?", "Zaraz wracam", uprawiasz seks albo palisz marihuanę, zginiesz w pierwszej kolejności), nie zważają na zagrożenie i popełniają całą masę klasycznych błędów. Do tego większość z nich ma w swoich telefonach aplikację zmieniającą głos rozmówcy na zachrypnięty głos mordercy, więc raz za razem ktoś do kogoś dzwoni z pytaniem: Jaki jest twój ulubiony horror?, wywołując tym samym zapierające oddech napięcie. Wszyscy się nawzajem straszą i w podnieceniu czekają na kolejny ruch mordercy. Craven pozwala brać udział w tej zabawie także widzom. Bohaterowie filmu nieustannie wodzą za nos nawet największych znawców gatunku, spełniając jednocześnie ich oczekiwania i pozostawiając miłe uczucie satysfakcji. Oprócz niezłej zabawy polegającej na odgadywaniu kto, kogo i kiedy, Craven daje też porządny zastrzyk adrenaliny. Film trzyma w napięciu i straszy tym, co - mogłoby się wydawać - nie ma już prawa straszyć. A takie rzeczy udają się tylko najlepszym.

Dość powiedzieć, że fani wcześniejszych "Krzyków" będą zachwyceni.
1 10
Moja ocena:
8
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Przez parę ładnych lat Wes Craven zarzekał się, że trzy części "Krzyku" to liczba wystarczająca i powrotu... czytaj więcej
Informacja o powstaniu czwartej części kultowej serii Wesa Cravena była sporym zaskoczeniem. Ostatnie... czytaj więcej
Do cichego i spokojnego Woodsboro, owianego mrocznymi sekretami przeszłości, po kilku latach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones